Dziś chciałabym Wam napisać coś więcej o filmie, który miałam ostatnio okazję zobaczyć (i jestem przeszczęśliwa, że mi się udało, ze względu na jego bardzo ograniczoną dystrybucję). Film nosi tytuł 110% i jest właściwie wywiadem z różnymi sportowcami. Mamy tutaj przedstawicieli dyscyplin indywidualnych i zespołowych, letnich i zimowych, sportowców sportu olimpijskiego i paraolimpijskiego, a także dyscyplin nieolimpijskich.
Ludzie i potwory (Drażliwe tematy – książka i Crimson Peak – film)
Dzisiaj będzie wpis, jakiego jeszcze nie pisałam. Będzie mianowicie o dwóch rzeczach na raz (jak łatwo zauważyć w tytule, ale tak, naprawdę mam zamiar tak zrobić). Jakoś tak się złożyło, że zapoznawałam się z nimi w miarę równocześnie i trochę mi się w głowie ułożyły razem. Dlatego będę o nich pisać razem. Bo mogę. W roli głównej – nawiedzony dom i rola atmosfery w budowaniu świata.
5 sekund, emocje i słowa (Nauka spadania – film)
Bajka dla dorosłych (Into the Woods – film)
„Jeśli to szaleństwo…”, czyli (prawie)psycholog ogląda Avengersów
Dziś kolejny wpis, na który pomysł powstał w okolicznościach, które mogłyby być początkiem dowcipu, czyli „Siedzą w kinie dwie studentki psychologii…”
Była już diagnoza bohaterów z Sherlocka, dziś pora na Avengersów. Z bonusem (albo dwoma, zależy jak liczyć). Plus refleksja na podsumowanie.
Dwa najgorsze słowa, perkusja i amerykański sen (Whiplash – film)
Dzisiaj będzie o filmie, z którym mam trochę problem, ponieważ jego największą wadą jest to, jaki jest dobry. ;) Mam też problem z kilkoma innymi rzeczami w jego kontekście, ale…
O jednym z filmów nominowanych do Oscara (aż dziw, że udało mi się go zobaczyć przed rozdaniem nagród!), czyli o Whiplash.
Sportowa głowa: Dopóki walczysz?… (Drużyna – film)
„Choć wędrować każdy rad…” (Hobbit: Bitwa Pięciu Armii – film)
Tak, byłam wreszcie na ostatniej części Hobbita. I muszę stwierdzić, że bardzo dobrze się na tym filmie bawiłam. ;) Dlatego też, jeśli ktoś liczy na to, że będę na ten film psioczyć i potępiać go w czambuł (ostatnio widziałam sporo opinii i rozmawiałam z osobami, które wydawały się przede wszystkim bardzo chcieć zepsuć mi oglądanie tego filmu i sprawić, żeby absolutnie nie śmiał mi się podobać), żeby mógł/mogła powiedzieć „A nie mówiłem/łam?!”, to może od razu przestać czytać, bo tak nie będzie. Nie będę też jednak wychwalać wszystkiego – to, że się dobrze bawiłam, nie znaczy, że nie widzę niedorzeczności. ;)
Kto jest w stanie przeżyć takie założenia – zapraszam! :) Aha – będą spoilery (tak, wiem, że książka ma 75 lat, ale dalej można do tego filmu robić spoilery).