Niektórzy czasami zastanawiają się, dlaczego jako psycholog z taką ciekawością czytuję książki z gatunków „nierealnych”, czyli fantastyki i science-fiction. „Różaniec” Rafała Kosika jest doskonałą odpowiedzią na te pytania.
Książka, o której chciałabym dzisiaj napisać zdecydowanie należy do gatunku science-ficton. Jest ona osadzona w realiach świata przyszłości – świata, który właściwie nie istnieje. Pozostały pojedyncze miasta, zamknięte w oddzielnych Pierścieniach, krążącej po dawnej orbicie Ziemi – to właśnie one tworzą tytułowy Różaniec. Cała fabuła rozgrywa się w Pierścieniu Warszawa, czyli całkiem niedaleko naszej rzeczywistości, a przynajmniej tak mogłoby się wydawać. Świat jednak zmienił się i to bardzo.
Nie będę tu opisywać fabuły, bo – przynajmniej dla mnie – jest to jedna z książek, w której to świat przedstawiony jest nawet ciekawszy od opisywanej historii, a dodatkowo zbyt wiele informacji o jej przebiegu mogłoby odebrać sporo przyjemności z czytania.
Chociaż właściwie nie wiem czy „przyjemność” jest tutaj dobrym słowem… Książka nie jest bowiem leciutką lekturą – wręcz przeciwnie, im dłużej się nad nią zastanawiamy, tym zaczyna się robić poważniej.
Przede wszystkim – mamy tu sporo rozważań dotyczących społeczeństwa, jego mechanizmów i kondycji. Jak będą zmieniać się ludzie i ich zachowania, kiedy wszystkie miasta zostaną od siebie oddzielone? Jak inaczej będzie można wpływać na ludzi? Co się zmieni?
Kolejnymi tematami są mechanizmy zachowania ludzi – także współcześnie. I tutaj wracamy do pytania z początku artykułu. Uwielbiam książki (i nie tylko książki) tego gatunku, bo bardzo często na tle świata, który nie jest naszym, da się bardziej wyraźnie przedstawić pewne rzeczy dotyczące ludzi – ich zachowań, przyzwyczajeń i nawyków. Sposobów myślenia i tego jak działają. Opisywana książka nie jest wyjątkiem, a nawet powiedziałabym, że jest w tym świetna (o czym zresztą świadczą zdobyte przez nią nagrody, takie jaki Nagroda im. J.Zajdla czy Nagroda im. Żuławskiego za najlepszą książkę fantasy/science-fiction za rok 2017). Mamy tutaj sporo o mediach, propagandzie i manipulowaniu ludźmi z wykorzystaniem mediów. Sporo jest na temat tego jak automatycznie przechodzimy przez świat, nie kwestionując zastanej rzeczywistości. Pojawiają się kwestie dotyczące relacji rodzinnych, dostępu do informacji, pamięci i tożsamości…
Ale chyba najważniejszym tematem w książce jest sztuczna inteligencja. Ale – co ciekawe – nie od strony jej działania ani żadnych kwestii technicznych. Wręcz przeciwnie, mówimy tutaj o sztucznej inteligencji od strony jej postrzegania przez ludzi. Przyglądamy się zarówno temu jak działają „algorytmy” w naszej głowie, pewne skrypty, które wytwarzają się u nas, ludzi i to jak mogą się różnić i wpływać na widzenie świata. Zastanawiamy się wraz z bohaterami nad problemami moralnymi i filozoficznymi związanymi ze sztuczną inteligencją – czy jest świadoma? Czy może być? Co z tego wynika? Czy nasza moralność w ogóle się stosuje do programów? Dlaczego się boimy sztucznej inteligencji? Czy słusznie? Dlaczego zwolennicy i przeciwnicy nie dogadają się ze sobą? Mówiąc szczerze – chyba jeszcze nigdy nie czytałam ekspozycji świata poprowadzonej w formie rozmowy bohaterów, która byłaby tak dobrze zrobiona i napisana. A przy okazji pokazywała w jasny sposób dylematy i paradoksy filozoficzne dotyczące tego tematu. Ostrzegam więc od razu – książka jest bardzo specyficzna i zdaję sobie sprawę z tego, że nie będzie pasować wszystkim. Ale jeśli interesuje Was tematyka, którą tutaj zasygnalizowałam – koniecznie sięgnijcie po „Różaniec”. Nie zawiedziecie się w kategoriach literackich, a przemyślenia dotyczące poruszonych tematów zostaną z Wami na długo. Może nawet pozwolą zrozumieć i uświadomić sobie pewne rzeczy? W moim przypadku niewątpliwie tak było!