Sportowa głowa: „Bo piłka jest okrągła…”

Dzisiaj zaczynają się Mistrzostwa Świata w piłce nożnej. Dla większości świata – jedna z największych i najważniejszych imprez sportowych. Dla nas może w tym momencie trochę mniej emocjonująca, ale jednak dająca sporo radości. Cóż, przynajmniej tym, którzy lubią piłkę nożną, bo zdania co do tego są często dość podzielone… ;) Ale jak bardzo ktokolwiek nie starałby się obrażać na rzeczywistość – to jest chyba jednak najpopularniejsza dyscyplina sportowa na świecie.

Dzisiaj chciałam przedstawić książkę, którą warto zainteresować adeptów tego sportu. Oczywiście – z psychologicznego punktu widzenia. ;) Chodzi o pozycję autorstwa Jerzego Dudka i Pawła Habrata: „Pod presją”.

Sportowa głowa: „Nie oczekuj rozsądku od facetów jeżdżących w kółko!”

Dziś podwójne otwarcie! ;) Otwieram tą notką kolejną kategorię wpisów, albo nawet dwie. ;) Bardziej ogólnie – będę się starała wykorzystywać coraz więcej mojej wiedzy ze studiów w poszczególnych notkach i niejako „tłumaczyć” – na różnych poziomach – kulturę psychologią. Po drugie – otwieram cykl, który nazwałam „Sportowa głowa” i który będzie odnosił się do jednego z moich zainteresowań wewnątrz (ogromnego, naprawdę!) obszaru, jakim jest psychologia, czyli – psychologii sportu.

Ale nie bójcie się – dalej pozostaję przy dostępnych dla wszystkich treściach kultury, nie zaczynam polecać podręczników z tej dziedziny! ;) Dzisiaj o filmie – jednym z nowych, a dodatkowo – bardzo wartościowych dla tej dziedziny – „Wyścig”, czyli „Rush”.

Fleming. Ian Fleming.

Nie wiem, czy wszyscy wiecie, ale James Bond nie jest postacią filmową. A przynajmniej – nie był nią oryginalnie. Na początku James Bond był bohaterem książek szpiegowskich. Książek, których autorem był właśnie niejaki Ian Fleming. Ale dzisiaj nie o książkach chciałam pisać. Dzisiaj będzie o filmie (a właściwie kolejnym mini-serialu), opowiadającym właśnie o autorze i twórcy postaci Bonda – „Fleming: The Man Who Would Be Bond”

Dla „dzieciaków”: „Ulepimy dziś bałwana?…” czyli z siostrą najlepiej! ;)

Dzisiaj pierwszy post z obiecanej serii, która umownie otrzymała ode mnie tag „dzieciaki”. Chodzi w niej o to, że pojawią się tu recenzje książek, filmów, bajek dla szeroko pojętych „dzieciaków” – od 9 miesięcy do 99 lat (i więcej!). ;)

Na pierwszy ogień pójdzie nowa bajka Disneya pt. „Frozen” (polski tytuł to „Kraina lodu”, ale jakoś mi on nie pasuje, więc będę posługiwać się oryginalnym).

Stephanie Meyer a psychologia

Nie ukrywam, że dzisiejszy wpis będzie dla mnie szczególny, dlatego, że po raz pierwszy zamierzam umieścić tu nie tylko recenzję, ale także wykorzystać moją wiedzę zdobytą na studiach. :)

Dla wszystkich, których zdążyłam przerazić tytułem – nie, nie będzie o „Zmierzchu”, ale o innej książce tej samej autorki (a także niedawno nakręconym na jej podstawie filmie) pt. „Intruz”.