Psychologia w migracjach

Dzisiaj będzie wpis od czapy. Nie żeby wcześniej takich nie było, ale mam poczucie, że tym razem będzie bardziej. O czym mówię? Zamierzam się mianowicie trochę powymądrzać. A dokładniej – w odniesieniu do coraz bardziej gwałtownych dyskusji odnoszących się do problemów emigracyjnych, chciałam pokazać Wam jedną tabelkę. Tabelka nie odpowiada na pytania. Ale – przynajmniej mnie – pomogła kiedyś zrozumieć i uporządkować wiele rzeczy. Mam nadzieję, że pomoże i Wam.

Jedną z rzeczy, których uczyłam się na studiach, była psychologia międzykulturowa. W wielkim skrócie – jest to dziedzina tłumacząca jak różnice kulturowe mogą wpływać na postrzeganie świata, badająca je i opisująca, a także (w wersji idealnej) pomagająca jakoś poradzić sobie z problemami, które z tychże różnic wynikają.

Trochę teorii

Jedną z bardzo ciekawych teorii z tej dziedziny jest model akulturacji wg Johna Berry’ego. Akulturacja psychologiczna odnosi się wg tego modelu zarówno do zmian w jednostce, która wyjeżdża do innej kultury (migrant, osoba będąca w procesie akulturacji), jak i grupy dominującej (społeczeństwa przyjmującego).

Poniżej wspomniana już tabelka, która ukazuje jakie są to strategie i jak mają się one do siebie.

 Bez tytułu

Najpierw odnosząc się do strategii jakie może przyjąć wyjeżdżająca jednostka:

  • marginalizacja jest odrzuceniem obu kultur – zarówno tej, z której się pochodzi, jak i tej, w której obecnie się żyje
  • separacja polega na kultywowaniu kultury pochodzenia, a odrzuceniu kultury, w której obecnie się znajdujemy
  • asymilacja polega na dorzuceniu kultury pochodzenia, a gloryfikowaniu kultury kraju przyjmującego
  • integracja natomiast polega na twórczym połączeniu obu kultur – zarówno kultury kraju pochodzenia, jak i kultury kraju przyjmującego

Warto dodać, że nie można jednoznacznie stwierdzić, że któraś z tych strategii jest lepsza od innych. Każda ma inne plusy, ale też wiąże się z innymi kosztami i problemami.

Strategie przejawiane przez społeczeństwa przyjmujące są właściwie symetryczne do tych, które stosują jednostki (choć tutaj już prędzej można mówić o ich wartościowaniu):

  • eliminacja jest podejściem prowadzącym do deportacji lub czystek etnicznych
  • segregacja jest inaczej nazywana gettoizacją i polega na izolowaniu od siebie różnych grup (niekoniecznie w sposób zinstytucjonalizowany!)
  • wielokulturowość to współegzystowanie wszystkich kultur, jednak bez ich wzajemnego pomieszania
  • tygiel etniczny zakłada wymieszanie się i wzajemne wpływanie na siebie kultur – ciężko odróżnić od siebie kultury konkretnych krajów, przejmujemy coś od wszystkich przyjezdnych i włączamy we własną kulturę

I co z tego?

Teraz powinnam wyjaśnić, co w ogóle skłoniło mnie do napisania tego wpisu. Widziałam mianowicie ostatnio wiele długich rozważań dotyczących tego, z czego wynikają problemy migracyjne, różnice w podejściu do tego tematu różnych osób / instytucji / krajów / narodowości oraz dywagacji nad tym, czyja to wina i co z tym zrobić.

Nie odpowiem na pytanie co z tym zrobić. To nie moja skala. Ale mogę spróbować odpowiedzieć na pytanie skąd wynika problem.

Spójrzcie na powyższą tabelkę. Zapewne, zwłaszcza w części dotyczącej jednostek, nie macie problemu, żeby wskazać, która ze strategii jest wg Was najlepsza. I prawdopodobnie jest to asymilacja lub integracja. Takie odpowiedzi są bowiem najbardziej naturalne dla naszego kręgu kulturowego. Stąd też – znajdując się w sytuacji bycia krajem przyjmującym, staramy się promować strategię wielokulturowości, bądź wręcz tygla etnicznego (bardzo często zależy to od kraju, a nawet regionu, o którym mówimy). Problem polega na tym, że dla osób z innych kręgów kulturowych (głównie mam na myśli kulturę islamu), najbardziej naturalną strategią jest separacja. Stąd całe dzielnice arabskie, które często rządzą się własnymi prawami i żądają aby tego przestrzegać.

Jeśli ktoś czeka na puentę, niech przestanie. Nie będzie jej tu. Jak już pisałam – nie ma lepszych i gorszych strategii. Są po prostu różne. Różnym ludziom inne rzeczy przychodzą naturalnie. Jedni chcą to zmieniać, inni nie. Nie zamierzam nad tym debatować. Tak po prostu jest i już. Powyższy tekst został napisany tylko i wyłącznie w celu przedstawienia tego, jak wygląda teoria i skąd wynika problem. Nie czuję się kompetentna, żeby go rozwiązać. Ale jednocześnie martwi mnie to, co się dzieje. I wydaje mi się, że byłoby dużo łatwiej rozmawiać na spokojnie, gdybyśmy przestali przerzucać się ideologiami i faktami historycznymi (a właściwie ich interpretacjami).

UWAGA!

Powyższy wpis powstał tylko i wyłącznie w celu informacyjnym i w celu przedstawienia pewnej teorii psychologiczniej. NIE ZGADZAM SIĘ na wykorzystywanie go przez kogokolwiek w celu poparcia argumentacji którejkolwiek strony sporu, w celu obrażania kogokolwiek ani w celu poszukiwania winnych zaistniałym problemom i sytuacjom. Jednocześnie uprzedzam, że w tym wypadku wszelkie komentarze będą ściśle moderowane.

Leave your comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.