Dzisiaj będzie trochę krócej, z dwóch powodów – po pierwsze, zaczyna się Festiwal Muzyki Filmowej i mam mniej czasu; po drugie – ciężko pisać dużo o książce, która sama polega głównie na tłumaczeniu pewnych zjawisk, bo trzeba by ją było przepisać. Dzisiaj chciałabym pokazać pozycję, która tłumaczy zjawiska związane z muzyką.
Jest to kolejna już, po fizyce i matematyce pozycja z serii „Daj się uwieść!” Christopha Drössera. Po wcześniejszych tytułach można stwierdzić, że autor jest „umysłem ścisłym” (cokolwiek by to nie miało znaczyć…) – w tej książce bardzo się to przydaje.
Podstawowym pomysłem jest przedstawienie teorii i faktów naukowych (popartych solidnymi badaniami, z całą – obszerną – bibliografią do wglądu na końcu książki) odnoszących się do muzyki oraz jej oddziaływania na człowieka. Właśnie tutaj najbardziej widać podejście „ścisłe” – przy matematyczno-fizycznych rozważaniach na temat częstotliwości poszczególnych dźwięków w różnych skalach muzycznych czy też przy rozkładaniu na czynniki pierwsze poszczególnych systemów rytmicznych itp. Podstawowej wiedzy na temat tego, jak muzyka jest zbudowana i jak funkcjonuje nie brak.
Nie brak też jednak rozważań opierających się na badaniach kulturoznawczych, socjologicznych czy psychologicznych. Zwłaszcza badań psychologicznych przytoczonych jest bardzo wiele – zarówno tych odnoszących się do neuropsychologii i bezpośredniego wpływu muzyki na mózg człowieka (oraz odpowiedzi na pytania JAK właściwie wpływa), jak i tych odnoszących się do emocji i zachowania.
Dodatkowy punkt autor otrzymuje ode mnie za nieustanne podśmiewanie się z faktu, iż wszystkie badania psychologiczne, jeśli jest to tylko możliwe, są przeprowadzane na studentach. Oczywiście studentach psychologii.
To kolejna rzecz, którą warto podkreślić – autor ma bardzo lekki i dowcipny styl. Mimo licznych dowodów naukowych, książka nie jest wcale nudna, ani „za mądra”, ani przeznaczona dla osób, które coś na ten temat już wiedzą. Absolutnie nie – jest przeznaczona dla wszystkich, którzy są tematem zainteresowani, a zwłaszcza dla tych, którzy twierdzą, że „śpiewanie / granie nie jest dla mnie”, „ja nie mam poczucia rytmu”, „słoń mi na ucho nadepnął”. Autor przekonująco i z dużą ilością argumentów udowadnia, że wręcz przeciwnie!
Książkę na pewno warto więc polecić wszystkim, którzy o muzyce – jej budowie, działaniu, różnicach międzykulturowych itp. chcieliby się dowiedzieć więcej. A zwłaszcza, jeśli nie boją się tego, że ktoś będzie jako argumenty przytaczał badania naukowe. ;)
To ja znikam na koncerty i spotkania z kompozytorami! ;)
Tytuł odwołuje się do stwierdzenia Lwa Tołstoja, który twierdził właśnie, że „Muzyka jest stenografią uczuć”.