Książka i róża…

… czyli promocja czytelnictwa po hiszpańsku.

W tym roku w Międzynarodowy Dzień Książki i Praw Autorskich (23. kwietnia) wykorzystano okazję do świętowania i okazało się, że coraz szersze kręgi zatacza zwyczaj, który swój początek ma w Hiszpanii. Mianowicie do każdej książki dodawana jest róża.

Zwyczaj pochodzi z Hiszpanii, gdzie mężczyźni (w zamian za otrzymywane tego dnia czerwone róże) dają książki. Więcej informacji na temat akcji (w Krakowie) tutaj: http://www.ksiazkairoza.pl/informacje

Mnie akurat róży nie udało się dostać, chociaż książkę zakupiłam, i to nie byle jaką, bo hiszpańskiego autora Eduardo Mendozy. A to doskonała okazja, żeby polecić inne książki tego autora, a dokładniej cykl nazywany trylogią detektywistyczną lub trylogią barcelońską lub… po prostu trylogią, na który składają się następujące tytuły: „Przygoda fryzjera damskiego”, „Sekret hiszpańskiej pensjonarki” i „Oliwkowy Labirynt”.

Za książki zabrałam się tylko dlatego, żeby ocenić gust literacki pewnego znanego polskiego siatkarza (nie, nie powiem którego, poszukajcie sami!) i… byłam bardzo, bardzo pozytywnie zaskoczona.

Książki przedstawiają historie pewnego detektywa-menela, który sam siebie określa momentami „elementem przestępczym”. Intryga jest zawiła (jak na kryminały przystało), ale jakkolwiek zakręcona nie byłaby fabuła, prowadzi ona zawsze do logicznego rozwiązania i zadziwia nas inteligencją autora, a także możliwościami poukrywania w nielogicznej fabule logicznych przesłanek do całkowicie prawidłowego i niebanalnego rozwiązania sprawy. Książka pisana jest z perspektywy pierwszoosobowej, a zawiły (i nie do końca normalny, cokolwiek by się pod tym słowem nie kryło…) umysł głównego bohatera powoduje niemożliwość używania przez niego „zdań prostych”. W efekcie styl narracji jest jeszcze bardziej zagmatwany od mojego (tak, da się!). Drugą charakterystyczną cechą jest duża dawka humoru, i autoironii skierowanej na głównego bohatera i na miasto, w którym się porusza (czyli Barcelonę), które jest również miastem autora. Dowcip jest cięty i złośliwy, doskonale punktuje absurdy „normalnego” świata. Pojawia się pytanie – kto tu jest tak naprawdę normalny?… A także sporo innych pytań, bo (równie dobrze jak przesłanki prowadzące do rozwikłania zagadki) poukrywane są w tych książkach mądre złote myśli dotyczące świata i życia.

A na zachętę jeden z moich ulubionych cytatów tego rodzaju: „Studiuj i nie przejmuj się zbytnio. Pamiętaj, że przyda ci się w życiu tylko to, czego nie zrozumiesz.”

 

Na czwartą część opowieści, pt. „Awantura o pieniądze albo życie” ostrzyłam sobie czytelnicze ząbki już od momentu, kiedy pierwszy raz zobaczyłam okładkę. Niestety jednak, rozczarowałam się. Przez cały czas czytania miałam wrażenie, że książka jest pisana „na siłę” i nie może się rozkręcić. Absurdy są mniej absurdalne, humor mniej cięty, a główny bohater mniej zwariowany i elokwentny… Zdecydowanie najsłabsza część z dotychczasowych historii tego cyklu.

Leave your comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.