Jeden za wszystkich… (Muszkieterowie – serial)

Książki zaliczane do kanonu kulturalnego oraz szeroko rozumianej klasyki mają to szczęście (bądź pecha), że są niezwykle często ekranizowane. Twórczość Dumasa nie jest tutaj wyjątkiem – wręcz przeciwnie, ekranowych wersji Muszkieterów było naprawdę dużo. Jakie były, to temat na inną dyskusję – ale były.

Dlatego też dość długo mi zeszło „zebranie się” do pooglądania produkcji BBC (dalej mnie bawi, że Brytyjczycy ekranizują francuską klasykę), mimo, że była mi kilkakrotnie polecana. Jednak kiedy już zaczęłam, muszę przyznać, że wciągnęłam się jak rzadko. Nie ukrywam więc, że będę w tej notce serial chwalić. ;)

Ostatecznym argumentem, dla którego w końcu zaczęłam oglądać była muzyka. Spodziewałam się, że będzie dobra (w końcu jej autorem jest Murray Gold, którego twórczość ostatnio coraz bardziej mnie ciekawi i jest wg mnie coraz lepsza), ale gdy usłyszałam motyw główny, stwierdziłam, że zdecydowanie chcę więcej! Przy okazji chciałam się zapoznać z kolejną rolą Petera Capaldiego – to zawsze warto zrobić.

Od lewej: Portos, d’Artagnan, Atos i Aramis

Muzyka mnie zdecydowanie nie zawiodła – nie tylko główny motyw, ale całość soundtracku jest naprawdę świetna. Do filmu (czy też – w tym wypadku – serialu) akcji, w dodatku dziejącego się w ściśle określonej epoce i mającego ściśle określony klimat, pisze się muzykę ciężko. Tutaj udało się idealnie (przynajmniej dla mnie) ustalić proporcje między energicznością i przygodowością a pewnym patosem soundtracku (i nie tylko soundtracku). W tym momencie jest to pozycja na mojej liście „most wanted”. Mam nadzieję, że będzie w końcu wydany na płycie, bo na razie nie jestem w stanie nigdzie tej muzyki znaleźć. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie – niech da znać! ;)

Capaldi (jak widać wyżej) gra kardynała Richelieu. Gra – oczywiście – bardzo dobre, ale trzeba dodać, że jest to także postać bardzo dobrze napisana: nie do końca jednoznaczna, nie jest potępiany od początku do końca, widać, że także troszczy się o państwo. Zwłaszcza ciekawie w tym kontekście wypadają jego relacje z innymi postaciami (właściwie wszystkimi).

Świetnie napisaną i zagraną postacią jest też król Ludwik XIII (w tej roli Ryan Gage). To postać, którą łatwo przerysować, robiąc go albo za bardzo zmanipulowanym i stłamszonym przez otoczenie (np. właśnie kardynała) bądź po prostu głupim i niezdolnym do rządzenia. Tutaj jest to ciekawie wypośrodkowane: z jednej strony widać, że król ma wiedzę o tym, jak rządzić państwem, z wielu rzeczy doskonale zdaje sobie sprawę i potrafi podjąć samodzielne (i całkiem mądre) decyzje; z drugiej natomiast – potrafi się zachowywać jak rozkapryszone dziecko, powiedzieć coś, nad czym się nie zastanowi, a później niemal płakać i trzaskać drzwiami, bo ktoś potraktował to jako polecenie i zaczął wcielać w życie. Zdecydowanie – ukłony za tę rolę.

Ja jednak nie ukrywam, że dla mnie najfajniejszym „bonusem” tego serialu (którego kompletnie nie brałam pod uwagę, zaczynając go oglądać) jest postać d’Artagnana. Przede wszystkim dlatego, że jest to zdecydowanie najbardziej „mój” d’Artagnan, jakiego kiedykolwiek widziałam na ekranie. Niemal dokładnie tak (ten jest trochę przystojniejszy, ale zmiana w taką stronę mi akurat w tym wypadku zupełnie nie przeszkadza) wyobrażałam sobie tę postać, czytając książkę. Jest odpowiednio młody, zakochany, trochę naiwny, ale w sumie – całkiem rozsądny i myślący. No i honorowy. Wszyscy Muszkieterowie są honorowi.

Jeśli ktoś potrafi podnosić jedną brew do góry, to od razu ma u mnie plusa. A jeśli jest dodatkowo dobrym szermierzem, to jeszcze lepiej. :P

Wypisawszy wszystkie powyższe rzeczy należy nadmienić jeszcze coś. Po 10-ciu odcinkach zachwycania się głównie tymi postaciami jest scena, w której wszystko wszystkim kradnie Tom Burke, grający Atosa. I robi to jednym, jedynym spojrzeniem. ;) (Nic więcej nie powiem, bo spoiler.)

Oczywiście to nie wszystkie postacie, o których można się pozytywnie wypowiadać. W sumie – wszystkie są napisane i zagrane bardzo fajnie; nie jestem w stanie w tej chwili wymyślić żadnej, która mi się nie podobała, bądź chciałabym ją jakoś zmienić – właściwie, to moją ulubioną postacią jest jedna z tych, które nie zostały tu wymienione… ;)

Z innych pozytywów – serial jest naprawdę ładny wizualnie, zarówno pod kątem kostiumów, jak i scenografii. Jest kręcony w Czechach, głównie w Pradze, co – jeśli się człowiek przyglądnie – czasami widać (jest nawet ujęcie, kiedy za oknem są – oczywiście odpowiednio rozmazane – Hradczany, które chyba mają udawać katedrę Notre Dame. Tylko ciekawe skąd tam nagle jakieś wzgórze miało wyrosnąć… :P ).

Oczywiście nie jest to ekranizacja książki i o tym zdecydowanie trzeba pamiętać. Chociaż, z tego co kojarzę (książki Dumasa czytałam już ładnych parę lat temu) sporo wątków jest zaczerpniętych z oryginału. Są co prawda nieco zmieniane pod kątem rozłożenia akcentów bądź chronologii, niektóre zdarzenia książkowe są wplatane w zupełnie inne wątki, sporo jest uwspółcześnione, niektóre części dopisywane są całkowicie od nowa… to oczywiste. Mnie jednak wydaje się, że z ogólnym klimatem, bohaterami i całością intrygi udało się twórcom trafić całkiem blisko oryginału. Książka też jest przecież rozrywkowa. ;) Twórcom udaje się jednak dotknąć też kilku poważniejszych tematów, choć specjalnie ich nie rozwijają, raczej tylko są one pretekstem do stworzenia osi fabularnej niektórych odcinków. Mimo to – byłam tym faktem dość pozytywnie zaskoczona.

Zdarzają się uproszczenia, jasne. Zdarzają się też momenty, przy których wybucha się śmiechem lub zaczyna szukać najbliżej płaskiej powierzchni, żeby w nią przyłożyć czołem. Ale później okazuje się często, że to miało jakiś sens. A poza tym – nikt nigdy nie twierdził, że Muszkieterowie są jakąś super poważną historią… to jest po prostu jeszcze jedna opowieść o męskiej przyjaźni. ;)

Podsumowując: jeśli ktoś szuka serialu, który będzie absolutnie czystą rozrywką, ładnie nakręconą, ładnie wyglądającą, z dobrymi aktorami, świetnie napisanymi postaciami, fajnymi dialogami i kapitalną muzyką; niekoniecznie za to bardzo poważnego i prawdopodobnego – polecam ten. ;)

3 thoughts on “Jeden za wszystkich… (Muszkieterowie – serial)

Leave your comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.