Jak śpiewa dr House?

Nie, nie będzie to kolejny wpis o serialu. To będzie wpis o muzyce. O kolejnym śpiewającym (i to świetnie śpiewającym) i grającym aktorze.

O Hughu Laurie zapewne większość słyszała, większość kojarzy go właśnie z rolą dr. House’a w popularnym serialu. Część kojarzy jeszcze jego rolę w Stuarcie Malutkim. Ale niekoniecznie wszyscy wiedzą, że jest muzykiem i to bardzo dobrym muzykiem. Udowadniał to kilkoma fragmentami serialu, w którym zdarzało się, że grał na różnych instrumentach – na przykład tutaj.

Gra głównie bluesa, ale nie tylko (na co dowody będą za chwilę). A zdecydowałam się napisać o nim właśnie teraz, ponieważ niedawno wydał swoją drugą płytę, a także zagrał koncert w Warszawie (na którym niestety nie byłam, czego bardzo żałuję). Ale po kolei:

Pierwsza płyta – „Let Them Talk” – wydana została w dwóch wersjach: standardowej i rozszerzonej. Jest płytą solową, gdzie Hugh jest przede wszystkim wokalistą, choć gra także solówki – zarówno na fortepianie (chyba najlepsze intro do „St. James Infirmary”) , jak i harmonijce ustnej. Płyta jest złożona w właśnie ze znanych standardów w autorskich aranżacjach i interpretacjach, takich jak powyższa. Jako inny przykład: moja ulubiona piosenka z tej płyty (wersja rozszerzona) oraz ulubione wykonanie tego utworu. ;)

Druga, tegoroczna płyta pt. „Didn’t It Rain” jest już nieco inna. Dalej są to w większości utwory bluesowe (chociaż można znaleźć tam też na tango!), jednak cała płyta ma nieco inny charakter. Jest mniej „wygładzona” i „elegancka” – ma się wrażenie, że jest to raczej blues taki, jak był u samych początków swego powstawania – chaotyczna, niespokojna muzyka knajp…  I chociaż już nie jest to głównie głos Hugha (tutaj więcej gra), spokojnie można zamknąć oczy i spróbować się przenieść oczyma wyobraźni w takie miejsce. Usłyszeć brzęk szklanek z whiskey, poczuć dym papierosów i cygar… Gotowi?… To zapraszam w muzycznie sterowaną podróż

P.S. Niniejszym chciałam oficjalnie przeprosić Hugha Laurie za stwierdzenie, że w dzisiejszych czasach nie ma już dobrej muzyki. A w planach wakacyjnych mam jeszcze sprawdzenie jego zdolności literackich. Dosłownie i w przenośni – człowiek orkiestra! :) To co, jeszcze jeden utwór? ;)

Leave your comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.