Co można zrobić z fandomem? Badania!

Jak niektórzy pewnie wiedzą (trudno było nie zauważyć…), jakiś czas temu (tak, dawno) zbierałam odpowiedzi do kwestionariusza na temat osobowości i fandomu. Dzisiaj „nadejszła wiekopomna chwila”, kiedy mogę pokazać wyniki (bo, o dziwo, coś wyszło!).

Uwaga: post będzie zawierał dużo psychobełkotu, cyferek i ogólnie wyglądał bardziej poważnie. Zostaliście ostrzeżeni, wchodzicie na własne ryzyko! ;)

To jeden z komentarzy, które otrzymałam na koniec ankiety. Sądzę, że jest doskonałym podsumowaniem. :P

Zacznijmy od podstaw, czyli od grupy badanej.

W badaniach wzięło udział 110 uczestników (81 kobiet i 29 mężczyzn), z których 64 (47 kobiet i 17 mężczyzn) zadeklarowało swoją przynależność do fandomu, natomiast 46 (34 kobiety i 12 mężczyzn) jej zaprzeczyło.* Ogólna średnia wieku wynosiła 23,44 lata; w grupie „fandomowej” – 22,98 lat; w grupie „niefandomowej” – 24,07 lat (uwielbiam statystykę :D )

Co do wykształcenia – przeważali studenci, dużo było także osób z wykształceniem wyższym: licencjackim i magisterskim. Ciekawostka – inżynierów w całych badaniach było tylko 5, ani jednego w fandomie.

Miejsce zamieszkania to przede wszystkim duże miasta (powyżej 500 tys. mieszkańców); później była kategoria druga co do wielkości (200-500 tys. mieszkańców) oraz miejscowości najmniejsze (do 5 tys. mieszkańców).

Co do reprezentowanych fandomów, wykres przedstawia się następująco:

fandomy
Drogi fandomie Sherlocka z WZiKS, macham do Was! ;) I wiem, że grafika jest beznadziejna. :(

W kategorii „inne” znalazło się wszystko, co było wpisane raz, bądź dwa. Z powyższego wykresu tylko „Supernatural”, „Pratchett” oraz „manga i anime” nie były zasugerowane przeze mnie w kwestionariuszu (fanów dwóch pierwszych kategorii – przy trzeciej tu wymienionej zrobiłam to celowo – niniejszym przepraszam za nieuwzględnienie ich :) ).

Oczywiście w pytaniu można było podać nieograniczoną liczbę odpowiedzi – najmniej to jedna; najwięcej – 11. Najczęściej pojawiało się 3 lub 5 fandomów u jednej osoby.

Badałam też ilość aktywności podejmowanych w ramach fandomów i to jakie są to aktywności. Co do ilości – wahała się od 1 do 19, najczęściej występowało 8.

Najczęściej podejmowanym działaniem było poszukiwanie dodatkowych informacji o temacie, drugie było kilkakrotne czytanie / oglądanie treści, których jest się fanem, stosunkowo dużo osób jest też członkiem różnych grup fanowskich (wirtualnych ok. dwa razy częściej niż realnie się spotykających), sporo osób bierze też udział w konferencjach, konwentach, zjazdach, zlotach itp. oraz posiada fandomowe gadżety.

Poza tym pytałam też o „zakochiwanie” się w aktorach (tak, byli ludzie odpowiadający twierdząco i – wbrew pozorom – nie były to same dziewczyny) oraz o twórczość fandomową.

W pewnym momencie zliczania wyników zaczęłam bardzo żałować, że nie poprosiłam o wpisanie jakich aktorów fanują moi badani. Ale patrząc na wyniki - tego na pewno. ;)
W pewnym momencie zliczania wyników zaczęłam bardzo żałować, że nie poprosiłam o wpisanie jakich aktorów fanują moi badani. Ale patrząc na reprezentowane fandomy – co do tego jestem dość pewna . ;)

Teraz pytanie, co ma do tego psychologia i po co ja się w to w ogóle pakowałam (tego ciągle sama nie jestem pewna…). ;)

Otóż – drugą częścią mojego badania był kwestionariusz dotyczący osobowości człowieka. Wykorzystałam do tego Pięcioczynnikowy Model Osobowości, obejmujący cechy takie jak ekstrawersja, neurotyczność, ugodowość, sumienność i otwartość na doświadczenia.

Ogólnym celem było to, żeby dowiedzieć się, czy są jakieś cechy różnicujące osoby z fandomu od osób poza nim. Dodatkowo sprawdzałam ewentualną różnicę cech właśnie u osób „zakochujących” się w aktorach i u fandomowych twórców (dlatego wcześniej wspomniałam o tych dwóch grupach).

Z pięciu cech wymienionych wcześniej, trzy różnicują grupę „fandomową” od „niefandomowej” i w każdym z tych przypadków wyniki były istotnie wyższe w grupie „fandomowej”; są to: sumienność (p<0,01), otwartość na doświadczenia (p<0,01) i ugodowość (p<0,05).**

Co to oznacza w praktyce? Po kolei.

Wyższy wynik sumienności wcale nie jest zaskakujący – większość wymienionych treści to seriale, wieloczęściowe książki i filmy oraz komiksy. Każde z tych mediów wymaga śledzenia informacji dość na bieżąco i systematycznego „nadrabiania” treści. Warto zauważyć, że składową tej cechy jest także dążenie do osiągnięć. Cóż, skłonności do rządzenia Wszechświatem nie biorą się znikąd… ;)

Wyższy wynik otwartości na doświadczenia także mnie nie zaskoczył – mamy do czynienia w większości z fantastyką, która wymaga dość dużej otwartości na (nieraz dziwne) pomysły autorów i sporej wyobraźni. Komponentami (może mniej oczywistymi) tej skali są także chęć poszukiwania rozwiązań problemów oraz przejęcie wartościami połączone z ciągłą ich analizą. A przecież wszelkie dyskusje, oddolne „kampanie”, rozważanie problemów społecznych i zastanawianie się nad kształtem oraz prawidłowościami świata i jego przedstawiania są bardzo w tej grupie bardzo często obecne.

Ugodowości mniej się spodziewałam, ale jest ładnym wynikiem. Fandomie, mamy naukowy dowód, że jesteśmy mili i fajni dla ludzi! ;)

Warto zauważyć też, że brak różnic między grupami na skalach neurotyczności i ekstrawersji podważa trochę stereotyp kogoś, kto nie ma życia, boi się ludzi, zamyka w piwnicy i ogląda seriale. ;)

Odnośnie osób „zakochujących” się oraz twórców nie pojawiły się żadne istotne różnice w wynikach.

Bo z kogo budować armię, jak nie z ludzi sumiennych i zaangażowanych?...
Bo z kogo budować armię, jak nie z ludzi sumiennych i zaangażowanych?…

Na koniec chciałam się podzielić kilkoma refleksjami wynikającymi z badań, choć niepopartych cyferkami:

  1. Ankieta ANONIMOWA polega na tym, że nie należy na końcu się podpisywać…
  2. Nie warto też zadawać pytać, bo będzie ciężko na nie odpowiedzieć, kiedy nie wiadomo komu. Odpowiadając na to zadane mnie: Ja zaliczyłabym siebie do fandomów Sherlocka, Doktora Who oraz Tolkiena. Jestem też skutecznie wciągana w Marvela, ale moja współlokatorka ma tak ogromną wiedzę na ten temat, że długo zejdzie zanim ja uznam się za pełnoprawnego i zorientowanego członka tego fandomu. ;)
  3. Przepraszam za dużą ilość trudnych słów i powtarzające się podobne pytania w drugiej części kwestionariusza. To jest opracowana metoda, której zawsze używa się w niezmienionym kształcie.

Dodatkowo – chciałabym ustanowić specjalne nagrody za najlepsze odpowiedzi na niektóre pytania. Niektórzy (jak sami zaraz zobaczycie) byli niesamowicie kreatywni. ;) Jeśli ktoś się do poniższych stwierdzeń przyznaje, niech śmiało się zgłasza (niekoniecznie na forum publicznym).

Pytanie o definicję fandomu

Najlepsza odpowiedź (w każdym razie mnie urzekła): „Fandom” to zbiorowisko idiotów, którym odwaliło na jakimś punkcie.

Pytanie: Dlaczego uważasz się za członka fandomu?

Najlepsze odpowiedzi:

  • Bo wiem w jakiej galaktyce leży Gallifrey, jak miał na imię syn Batmana, kto był ojcem Bolga, poległego w bitwie Pięciu Armii i od dwóch lat czekam na śmierć Gwen Stacy.
  • Hodor

Pytanie o aktywności fandomowe

Najlepsza odpowiedź (dopisana zaraz po zaznaczeniu opcji „posiadam przedmioty codziennego użytku związane z fandomem”): Posiadam przedmioty niecodziennego użytku!

To chyba wszystko ode mnie, mam nadzieję, że Was nie zanudziłam. ;) Dla zmęczonych – obiecuję, że kolejny post będzie „normalniejszy” (cokolwiek by to w moim przypadku nie miało znaczyć…). Dla tych, którym mało – mam bardziej dokładne opracowanie wyników, zawierające jeszcze więcej tabelek, wykresów i cyferek. Jak kogoś interesuje – proszę się odzywać. ;)


* W badaniach psychologicznych, kiedy chce się porównywać wyniki między grupami używając testów i procedur statystycznych, minimalna wielkość jednej grupy to 30 osób; ok. 50 osób jest już grupą całkiem ładną.

** Aby wynik był istotny statystycznie (czyli można było mówić o jakiejś realnej różnicy między grupami) wymagany jest wynik p<0,05.

Leave your comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.