…a zombie zombie zombie. (iZombie – serial)

Zaczął się październik. Poza doskonałym powodem do spacerowania z piesełem po piknych alejkach co są na nich pożółkłe liście i mówią że jest piknie. A nie. Miało być o zombie.*

A właściwie miało być o serialu. Bo w październiku wracają też seriale! O jednym z nich miałam pisać już od dawien dawna, ale… jakoś się nie składało. Jutro, więc równie dobrze mogę napisać teraz. Czyli wracamy do zombie. A właściwie to iZombie.

 Na pierwszy rzut oka (to znaczy z opisów) serial może wyglądać – i wygląda – na połączenie absolutnie wszystkiego, co tylko może być serialem. Chyba tylko wampirów/wilkołaków brakuje. Na drugi rzut oka widać świetnie zrobioną czołówkę (ja lubię i podobają mi się przejścia filmowo-rysunkowe). Na trzeci natomiast widać absurdalną, ale cudownie adekwatną fabułę. I dobre wykorzystanie psychologii.

Włączyłam go jakiś czas temu na moją listę 5 seriali, z których można się uczyć psychologii i opisywałam go wtedy w następujący sposób:

Prawdopodobnie najbardziej zaskakująca pozycja na tej liście. Zgodnie z tytułem – główna bohaterka jest zombie, i jak każde szanujące się zombie, przejawia ciągoty do ściśle określonej diety opartej na mózgach. W związku z tym pracuje jako koroner. Najciekawsze jest jednak to, że po zjedzeniu mózgu nabywa niektóre umiejętności i cechy poprzedniego właściciela mózgu. W wyniku tego nagle okazuje się, że potrafi malować, mówić po rumuńsku, zachowywać się jakby dopiero co urodziła dziecko, miała PTSD, agorafobię… zależnie od odcinka, zawsze dzieje się z nią coś nowego. Jest to o tyle fajne, że na tle w miarę stałego “normalnego” zachowania jednej osoby doskonale widać te zmiany.

Właściwie wciąż zgadzam się z tym co napisałam i podtrzymuję, że z punktu widzenia psychologii jest to bardzo dobrze napisany serial (wreszcie ktoś dobrze używa określenia „psychopata”!) – zarówno pod kątem kolejnych zmian osobowości i zaburzeń psychicznych doświadczanych przez główną bohaterkę (i nie tylko) pod wpływem kolejnych mózgów, jak i pod kątem terminologii neuropsychologicznej (typu – którą część mózgu trzeba zjeść, żeby zyskać czyjeś wspomnienia).

Taka praca…

Poza tym – fabuła jest bardzo fajnie poprowadzona. Zaczyna się dość absurdalnie (studentka medycyny zostaje zombie, więc zwalnia się z prestiżowego szpitala i zatrudnia w kostnicy, żeby mieć stały dostęp do świeżych mózgów, nikogo przy tym nie krzywdząc, a następnie odkrywa, że przejmuje wspomnienia ofiar, więc przedstawia się policjantowi jako medium i współpracuje z nim przy łapaniu morderców), ale jest to ten uroczy rodzaj absurdu. W miarę trwania serialu okazuje się jednak, że to wszystko nie jest tak proste, jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Mnożą się bohaterowie i wątki, później okazuje się, że niektóre rzeczy się łączą… a zaskoczeń jest całkiem sporo. Przy czym – co bardzo cenne i w sumie zdarza się w serialach zaskakująco rzadko – bohaterowie reagują na wszystko co się dzieje w sposób całkowicie prawdopodobny. Na przykład pierwszą rzeczą, która przychodzi do głowy świadkom dziwnych rzeczy, które się dzieją, bynajmniej nie jest zombie czy jakiekolwiek inne nadprzyrodzone fenomeny, tylko… choroba psychiczna. Niestety pod koniec wątki nie zebrały się aż tak ładnie jak (moim zdaniem) powinny i sama końcówka sezonu trochę się rozjechała… ale może to znaczy, że następny sezon podrzuci nam brakujące odpowiedzi. Oby.

Niewątpliwą zaletą serialu są też postaci. Poza główną bohaterką jest jej absolutnie cudowny szef z żyłką eksperymentatora i brytyjskim akcentem, całkowicie trzeźwo myśląca przyjaciółka prawniczka, absolutnie zły złol, były narzeczony (który czasem jest zupełną sierotą, a czasem jest całkiem do rzeczy)… Wszystkie te postaci (i wiele innych) są naprawdę fajnie napisane, miłe bądź niemiłe, zależnie od charakteru i takie, że naprawdę zaczynamy się nimi interesować, obchodzą nas.

A tak obsada udaje zombie.

Dlatego – mimo, że nie jest to jeden z seriali, co do których z miejsca byłabym pewna, że jest moim absolutnie ulubionym (bo trochę za krótko w ogóle istnieje) – jest jedną z rzeczy, na które czekam z największą niecierpliwością i radością. A drugi sezon zaczyna się już jutro. I strasznie jestem ciekawa, jak ta historia potoczy się dalej. No i jakie ciekawe mózgi jeszcze zje nasza główna bohaterka.


* Oznaczony gwiazdką fragment jest autorstwa mojego brata, który dorwał się do wpisu (i dopiero później przeczytał tytuł). Miało tam być oczywiście co innego, ale zostawiam ku przestrodze i dla potomnych – TO właśnie się dzieje, jak w okolicy komputera jest młodsze rodzeństwo.

Leave your comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.